sobota, 22 stycznia 2011

Czupakabra kupuje

Przychodzi taki dzień w życiu każdej kobiety – i nie ważne czy korzenie jej sięgają żyznych ziem Małopolski czy też lasów i pól Podkarpacia – że zaczyna rozumieć słowa bożyszcza minionego stulecia pani Marilyn M.
Otóż – drodzy moi – pieniądze szczęścia nie dają. Ale te zakupy… ech!
Czupa w okresie dojrzewania przechodziła swoją transformację opornie – to znaczy uzewnętrzniała awers do wszelkich przejawów materializmu czy też zapędów samo-upiękniających się. Toteż zakupy nie zaprzątały jej głowy, a wszelkie przejawy matczynej troski (która wykazywała wielką potrzebę reformy wyglądowo-ubiorowej swojej pierworodnej) spełzały na niczym. Na odmiennym biegunie plasowała się czupowa siostra, której kosmetyczno-odzieżowe podboje spędzały kartom kredytowym rodzicieli sen z powiek. To tak dla balance of shopping power.
Zmiana nastąpiła w liceum – Czupa poznała tajniki posługiwania się kredką do oczu, odkryła magiczną konsystencję pudru i rozpoczęła proces stopniowej wymiany porozciąganej garderoby. Jednak transformacja ta ze względu na czupowe rozmiary nie była pełna – bo jak tu wcisnąć łydkę w zgrabny kozaczek? Jak znaleźć te perfect jeans skoro w sklepach nie było czupowych rozmiarów?
Stąd też – dość późno, bo na studiach, ale jednak – Czupa postanowiła się odchudzić.
Proces rozpoczął się w sierpniu 2009 i po roku zakończył się sukcesem w postaci porzuconych - gadzim sposobem - ponad czterdziestu kilogramów czupowego futra.
W tym kontekście otworzyła się dla Czupy perspektywa wykorzystania siostrzanej garderoby, ale też uzupełniania czupowych zapasów o rzeczy, o których Czupa zawsze potajemnie marzyła: rurki, kozaczki, płaszczyki, shorty, spódniczki… cały ten ubraniowy szał sprawił że Czupa pomyślała: Marilyn M. you’re goddess. I za jej przykładem wyruszyła w flirt z sklepowymi półkami.
Takie shoppus napadus nie zdarzają się jednak często. Zwykle przyjmują formę jednodniową, jak jelitówka, i na długo zaspokajają Małego Konsumpcjonistycznego Głoda. Toteż nie dziwi chyba nikogo, że wczorajsze podboje zakończyły się zakupem czarnych rurek (Czupa zawsze chciała takie mieć!), cudnej bawełniano-kaszmirowej sukienko-tuniki z eksponowanym cyckowym miejscem i niesamowitym ażurkowym wzorkiem na plecach, skarpetek dla czupowej siostry (która ustawicznie przypomina o ich deficycie) ORAZ! najcudowniejszej zdobyczy szmateksowej czyli spódnicy, która od ceny na metce (15zł) w ramach wyprzedaży została wystawiona za złociszów dziesięć. Łał – no i w takie zakamarki doszły po-noworoczne obniżki! Spódnica jest w mniemaniu czupowej siostry Emo, ale Czupa się nie przejmuje – Czupa się cieszy, bo kocha rzeczy oryginalne. Oto łup:
Czyż nie jest cudny? *___*
Ponadto Czupa wypatrzyła na allegro dwie inne spódnice. Co o nich myślicie? Kupować?
Ach i tak. Wszystko w ramach nauki do Międzynarodowych Stosunków Politycznych… dobrze być studentem. Niech żyje sesja! <projekt "Rzuć studia zostań ninją" współfinansowana z środków Europejskiego Funduszu Społecznego>

7 komentarzy:

  1. Caly czas zazdorszcze ci swietnego spadku i takiego wygladu. Ja schudłam do 55.5 a dzis na wadze zobaczylam 59.3 I mimo ze nie jem duzo to od siedzenia w ksiazkach tyje. Naprawde mam malo ruchu czasem przez weekedn nigdzie sie nie ruszam.. Masakra.. Chwilami nie wiem co robic... Bo nie jesc duzo a tyc to juz chore. Gush, ja nawet czekolady batonow czipsow nie jem. Spodnice bardzo ladne! Ja mam teraz chcice zakupową i ide polowac do Diversa na jakies spodnie. Tzn jutro :P Wracajac do odchudzania, to powiem ci ze szlga mnie trafia z tym, ale jezeli w tym miseiacy ponownie dostane @ to nie bede sie katować dla tych 4kg mniej. Wole byc zdrowa. Całuje kochana, i zycz mi udanych zakupow :D Przesyłam "Czupowatego" buziaka :P ps. koncówka - ze zakupy w ramach nauki do egzaminu -BOSKIE, usmiałam sie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubię sobie czasem polować w szmateksach, ale rzadko znajduję coś ładnego. ta emowata spódniczka bardzo fajna, a z tych allegrowych druga jest cudowna, będzie wręcz idealna na ciepłe dni :) czyta się Ciebie bardzo przyjemnie :) pozdrowienia :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta czterdziecha wygląda uroczo i Ty o tym dobrze wiesz. Dużo futra było, a tera tylko kości pozostały, ale jakze seksowne, c'nie?

    Nasze cudone podkarpacie ah, ah ; - D
    Pozdrawiam cieplutko ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. kupować!!!!
    Czarną kupować!!1 koniecznie Finni!!! a potem zdjęcie w!!!! Pozdrawiam!! Yahriel

    OdpowiedzUsuń
  5. hm.. rozumiem Cię z tymi zakupami ;) Ja na razie nie wymieniam garderoby, bo dopiero zaczynam swoją przygodę, ale jesteś moim wzorem i dałaś radę! ;) co do uroku kredek do oczu i tych podobnych kosmetyków, to ja zaczynałam je odkrywać także dopiero w liceum ; )
    Dotka1991

    OdpowiedzUsuń
  6. czarna jest fajniejsza :)

    lady.grey

    OdpowiedzUsuń
  7. Tia zakupowy szał zdarza się, a czemu by nie? Czasem trzeba się "odchamić":) Pozdrawiam Narnia84

    OdpowiedzUsuń